Trwa ładowanie. Prosimy o chwilę cierpliwości.

CIMA walczy z luką kompetencyjną

Luka kompetencyjna to jedno z największych wyzwań, z jakimi muszą mierzyć się polscy pracodawcy. Zarówno polskie, jak i zagraniczne firmy z coraz większym trudem rekrutują pracowników, którzy łączą wiedzę specjalistyczną z umiejętnościami miękkimi. Wśród problemów pracodawcy wymieniają także trudności z obsadzeniem stanowisk juniorskich.
Kategoria: Wiadomości
12.04.2016

Jak wynika z badania Instytutu CIMA przeprowadzonego wśród 1700 ekspertów z branży finansowej w Europie, obsadzenie stanowisk juniorskich w jednej trzeciej firm zajmuje aż dwa miesiące. Co więcej, już po zakończonym procesie rekrutacji 75 proc. nowych pracowników wymaga kompleksowych szkoleń, zanim w ogóle będzie mogło rozpocząć pracę. Tymczasem rynek potrzebuje szybkich i zdecydowanych działań, aby utrzymać odpowiednie tempo rozwoju gospodarczego. Inicjatywę przejmują instytucje edukacyjne i certyfikujące, które dostosowują swoją ofertę do wymagań pracodawców. W ten sposób powstał zaktualizowany sylabus Certificate in Business Accounting – jednego z certyfikatów przyznawanych przez CIMA. Zagadnienia egzaminacyjne, na drodze konsultacji z czołowymi międzynarodowymi firmami, odzwierciedlają to, czego naprawdę wymagają od swoich podwładnych.

– Potrzeby pracodawców nie idą w parze z faktycznymi umiejętnościami absolwentów, co w rezultacie może narazić europejskie firmy na dodatkowe koszty i spadek efektywności. Raport CIMA wskazuje, że blisko jedna piąta absolwentów ma kłopot w zakresie kompetencji miękkich, a aż 37 proc. z nich nie posiada podstawowej wiedzy specjalistycznej. Osoby chcące pracować w środowisku biznesowym mogą uzupełnić te braki przystępując do egzaminów dających w efekcie Certyfikat z Rachunkowości Biznesowej – zauważa Jakub Bejnarowicz, Szef CIMA w Europie Środkowo-Wschodniej. 

Jak się okazuje, współcześni pracodawcy, szczególnie z sektora nowoczesnych usług dla biznesu, sami starają się wypełniać luki kompetencyjne swoich pracowników. Co zaskakujące, problem stanowią… języki, których znajomość powinna od samego początku stać na wysokim poziomie.

– Mogę z dumą powiedzieć, że reprezentuję branżę BPO i SSC, która dawała, daje i będzie dawać pracę. Głównie ze względu na to, że my sami pomagamy wypełniać luki kompetencyjne naszych pracowników, a kiedy zdobędą już odpowiednie umiejętności, kładziemy nacisk na doskonalenie ich. To, co może wciąż stanowić barierę, to znajomość języków. Trzeba podkreślić, że nie oferujemy prostej pracy. Wymaga ona często zaawansowanej wiedzy w zakresie księgowości, zakupów i obsługi okołosprzedażowej. Nasi pracownicy są proszeni o czytanie i analizowanie dokumentów źródłowych i prowadzenia rozmów z kontrahentami. Język jest zatem nieodzowną częścią naszej pracy i ważne, żeby jego znajomość stała na wysokim poziomie – podsumowuje Anna Tumidajewicz, F&A Delivery Lead Europe, Infosys BPO Poland. 


 

Kto ma zaradzić luce?

Co do tego, że luka kompetencyjna jest zjawiskiem permanentnie wpisanym w system kształcenia, jest pewna prof. dr hab. Anna Karmańska, Dyrektor Instytutu Rachunkowości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

– Luka kompetencyjna będzie towarzyszyć nam zawsze. To również zjawisko, które będzie nas nieustannie inspirować, ponieważ daje pole do doskonalenia i dopasowywania programów nauczania do wymagań rynku. Trzeba jednak podkreślić, że studia, oprócz umiejętności praktycznych, mają wyposażyć młodzież w narzędzia, które pozwolą jej podjąć również pracę naukową. Taka jest specyfika wykształcenia o profilu ogólnoakademickim i nie możemy o tym zapominać. Nie oznacza to oczywiście, że tylko na tym się skupiamy. W SGH rokrocznie weryfikujemy oferowane programy kształcenia i tworzymy przedmioty wykorzystujące w dużym zakresie studia przypadków. Nieustannie więc zachęcamy firmy, żeby dzieliły się z nami danymi i doświadczeniem, które pomogą nam przygotować materiały dla studentów, dzięki którym skutecznie zmniejszamy lukę kompetencyjną, nie tracąc przy tym z pola widzenia wspomnianego ogólnoakdemickiego profilu kompetencji naszych absolwentów  – komentuje prof. dr hab. Anna Karmańska, Dyrektor Instytutu Rachunkowości, Szkoła Główna Handlowa. 

Przekonaj się, jakie znaczenie mają kompetencje miękkie w analizie biznesowej. Przejdź do wywiadu »

Na wysokie kwalifikacje polskich studentów wskazuje z kolei Janusz Dziurzyński, Associate Director, Procter & Gamble Global Business Services. 

– Z mojego doświadczenia wynika, że wykształcenie, które odbierają studenci, stoi z reguły na wysokim poziomie. Problemem jest jednak to, że poziom absolwentów nie rośnie wraz z podnoszącymi się wymaganiami rynku. Dlatego tak ważna jest realna i rzetelna współpraca firm z uczelniami oraz nawiązanie dialogu ze szkołami średnimi, ponieważ im wcześniej wykształcimy u młodych zdolność innowacyjnego i biznesowego myślenia, tym lepiej. Nacisk należy kłaść również na interdyscyplinarność, ponieważ właśnie tego oczekują w tej chwili pracodawcy. Chcemy, żeby nasz pracownik potrafił spojrzeć na swoje obowiązki w szerszy sposób i wykazać się umiejętnością definiowania i rozwiązywania problemów – komentuje Dziurzyński.

Choć umiejętności teoretyczne nie stanowią dla absolwentów większego problemu, trudności pojawiają się w momencie, gdy staną przed zadaniem zdiagnozowania sytuacji, w której się znaleźli. 

– Absolwentom brakuje umiejętności analizy przyczynowo-skutkowej. Często nie wiedzą, gdzie leży faktyczny problem, jak go rozwiązać i wyeliminować w przyszłości. Podkreśliłbym również potrzebę efektywnej komunikacji. Nie chodzi jedynie o samo werbalne porozumiewanie się, ale o empatyczne zrozumienie potrzeb swoich kolegów, klientów czy kontrahentów. Istnieje potrzeba posiadania kadry, która jest w stanie zaoferować niestandardowe rozwiązania oparte na idei design thinking, co w tłumaczeniu oznacza myślenie projektowe. W praktyce oznacza to, że przy połączeniu kreatywności i analitycznego myślenia, wypracowujemy rozwiązania problemów i lepiej przewidujemy jak radzić sobie z nimi w przyszłości. Wiąże się to bezpośrednio z kulturą innowacji, którą niezmiennie staramy się zaszczepiać – mówi Wojciech Popławski, Dyrektor Zarządzający, Accenture Operations, Wiceprezes ABSL. 

Oficjalna premiera zaktualizowanego sylabusa Certyfikatu w Polsce odbyła się 8 marca br. Certyfikat może służyć jako osobna kwalifikacja, poświadczająca wiedzę z m.in. zakresu podstaw rachunkowości, ładu korporacyjnego i prawa gospodarczego, jak również pierwszy krok do zdobycia rozpoznawanego międzynarodowo dyplomu CIMA i tytułu CGMA (Chartered Global Management Accountant). Na współpracę z CIMA postawiły również czołowe uczelnie ekonomiczne w Polsce, które w toku kształcenia studentów realizują częściowo program egzaminacyjny Certificate in Business Accounting.

Zobacz również