Trwa ładowanie. Prosimy o chwilę cierpliwości.

Koniec ery Mordoru? Jak pokolenie Z kształtuje nasze miejsca pracy

Czy Zoomerzy, ze swymi wartościami i oczekiwaniami, zdołają przekształcić na lepsze korporacyjne miejsca pracy?
Kategoria: Wiadomości
08.05.2024

Czym jest korporacyjny „Mordor” ?

Przez wiele lat gdy myślało się o typowym biurze, do głowy przychodził jeden obraz.

Przed oczami malował się open space: wypełniony hałasem i małymi boksami, które z kolei wypełnione są przemęczonymi pracownikami, których napędza już jedynie kilka kubków letniej kawy, i marzenie o nadejściu z dawna wyczekiwanej godziny piątej. To znaczy, jeśli dopisze im szczęście i nie trzeba było robić nadgodzin.

Tak dla wielu nas wyglądała rzeczywistość pracy w korporacji.

Sytuacja stała się na tyle trudna, że obszary, w których wiele korporacyjnych firm miało swoje oddziały, w niektórych miastach chrzczone były nowymi, „specjalnymi" nazwami. Tak też było w przypadku warszawskiego „Mordoru" – nieformalnej i niesławnej nazwy rejonu ulic Domaniewskiej, Wołoskiej, Cybernetyki i Marynarskiej. Jest to nawiązanie do powieści fantasy „Władca Pierścieni”, w której Mordor jest obszarem zamieszkałym przez wszystko, co złe, i jest opisywany jako:

"umierająca kraina, ale nie była jeszcze martwa. I tutaj rzeczy wciąż rosły, surowe, pokrętne, zgorzkniałe, walczące o życie". (tłum. aut, J.R.R. Tolkien, "Powrót Króla", str. 900).

Choć to niezbyt subtelna alegoria, to nie jest ona całkowicie bezzasadna.

Na Facebooku istnieje nawet grupa „Mordor na Domaniewskiej”. Na dziś dzień liczy sobie 172 tysiące obserwujących, którzy, wymieniając się kąśliwymi mamami i komentarzami, zrzeszają się pod wspólnym sloganem:

„Korposzczur = Stan Umysłu.”

Zoomerzy na ratunek!

Jednakże w dzisiejszych czasach ten konkretny obraz pracy powoli staje się przeszłością. Ten niegdyś zdominowany przez tradycyjne normy i struktury statyczny krajobraz, powoli, ale systematycznie przechodzi znaczącą metamorfozę.

A ta, w dużej mierze jest katalizowana przez wejście na rynek pracy pokolenia Z.

Aby jednak zrozumieć transformacyjny wpływ pokolenia Z, konieczne jest przeanalizowanie jego cech i motywacji. Urodzone w latach 1995-2009 pokolenie Z, znane również jako Gen Z lub Zoomers, stanowi około 27% globalnej siły roboczej. Zoomerzy są często uważani za pierwszych cyfrowych tubylców. Pokolenie Z, wychowane w erze rozprzestrzeniania się technologii, charakteryzuje się głęboką znajomością platform cyfrowych, niezrównanym dostępem do informacji i zamiłowaniem do autentyczności.

W przeciwieństwie do swoich poprzedników, Pokolenie Z stawia na elastyczność, różnorodność i cel w swoich działaniach zawodowych. Według raportu Deloitte "Welcome to Generation Z", 76% Zoomerów, bardziej niż jakiekolwiek poprzednie pokolenie, zwraca szczególną uwagę na aktywizm społeczny i pracę w firmie, która odzwierciedla ich wartości.

Poniżej znajdują się cztery sposoby, w jakie Zoomerzy na nowo definiują dynamikę organizacyjną:

Nr 1: Technologia jako codzienne narzędzie

Cecha pokolenia Z

Na pierwszym planie wpływu pokolenia Z jest jego płynna integracja technologii z każdym aspektem życia, zarówno osobistym, jak i zawodowym.

Wpływ na organizację

Dzięki naturalnej biegłości w posługiwaniu się narzędziami cyfrowymi, Zoomerzy mogą stymulować wdrażanie najnowocześniejszych technologii w organizacjach, zwiększając tym samym wydajność i innowacyjność. To z kolei sprzyja tworzeniu kultury ciągłego uczenia się i adaptacji.

Nr 2: Równowaga między pracą a życiem prywatnym

Cecha pokolenia Z

Priorytetowe traktowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym przez pokolenie Z rzuca wyzwanie tradycyjnemu pojęciu zatrudnienia od 9 do 5.

Wpływ na organizację

Aby odpowiedzieć na pragnienie autonomii i elastyczności ze strony Zoomerów, wiele organizacji jest zmuszonych do zmiany swojej polityki i infrastruktury. Aby sprostać tym preferencjom, wprowadzają one opcje pracy zdalnej i elastyczną organizację pracy.

Nr 3: Różnorodność i integracja

Cecha pokolenia Z

Dzięki wysokiej świadomości na temat sprawiedliwości społecznej, pokolenie Z jest orędownikiem różnorodności i integracji w miejscu pracy. Domagają się równej reprezentacji na wszystkich poziomach organizacji, co skłania firmy do priorytetowego traktowania inicjatyw na rzecz różnorodności i promowania kultury integracji.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że organizacje również mogą na tym skorzystać.

Wpływ na organizację

Przyjmując różnorodne perspektywy i doświadczenia, przedsiębiorstwa nie tylko zwiększają zaangażowanie i kreatywność pracowników, ale także wzmacniają swoją reputację jako jednostek odpowiedzialnych społecznie.

Nr 4: Praca ukierunkowana na większy cel

Cecha pokolenia Z

Zoomerzy kierują się chęcią wywarcia pozytywnego wpływu na otoczenie. Dlatego też skłaniają się ku środowiskom pracy zorientowanym na właściwy cel. Poszukują pracodawców, których wartości są zgodne z ich własnymi, stawiając na pierwszym miejscu społeczną odpowiedzialność biznesu i etyczne praktyki biznesowe.

Wpływ na organizację

W związku z tym organizacje są zmotywowane do określenia swojego celu, który wykraczałby poza ramy czystego zysku ekonomicznego. Mogą tym samym wspierać poczucie sensu i spełnienia wśród pracowników, jaki i przyciągać największe talenty z pokolenia Z.

Czy można tak po prostu wydostać się z Mordoru?

Podsumowując, przekształcający wpływ pokolenia Z na nowoczesne miejsce pracy jest kwestią nie podlegającą dyskusji.

Dzięki wykorzystaniu technologii, priorytetowemu traktowaniu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, promowaniu różnorodności i integracji oraz pracy ukierunkowanej na wyższy cel, pokolenie Z zmienia krajobraz miejsca pracy – i to na lepsze.

Co ciekawe, wydaje się, że jest to sytuacja korzystna dla obu stron sprawy. Tak samo jak pracownicy mogą skorzystać na lepszym i bardziej integracyjnym środowisku pracy, również firmy, ze swojej strony, przygotowują się na długofalowy sukces w erze cyfrowej.

Warto jednak pamiętać, że zmiana rzadko jest łatwym procesem.  Nie jest zjawiskiem ani jednostkowym, ani szybkim jak naciśnięcie przełącznika. Tak jak „Rzymu nie zbudowano w jeden dzień", tak i trzeba nam będzie czasu i ciągłego wysiłku, nim warszawski „Mordor" stanie się „Disneylandem".

Autor: Kamila Brzezińska
Redaktorka

Absolwentka Filologii Francuskiej na UP, a także Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

W MBE zajmuję się głównie redakcją portalu CareersInPoland.com.

W życiu prywatnym Kamila jest miłośniczką dobrej książki i kiepskich filmów, oraz weteranem gier RPG i horror-survivalowych. Od 2016 roku żywi niezdrową fascynację do amerykańskiej satyry politycznej. 

Zobacz również