Trwa ładowanie. Prosimy o chwilę cierpliwości.
Biznes przyszłości to kobieta
Historyczna perspektywa oswoiła nas z obrazem wielkich finansów jako miejsca kipiącego testosteronem równie mocno, co boisko piłkarskie czy warsztat samochodowy. Tymczasem to typowo kobiece cechy są charakterystyczne dla przedsiębiorstw przyszłości. Badacze nie mają wątpliwości – biznes jest kobietą, a przynajmniej powoli ewoluuje w tym kierunku.

Młot kontra fartuszek

Chociaż to mężczyźni budowali piramidy, odkrywali kontynenty i prowadzili pierwsze biblioteki – obecnie doskonale zdajemy sobie sprawę, że niedoreprezentowanie kobiet w przeszłości wynikało z uwarunkowań społecznych, a nie braku odpowiednich predyspozycji połowy ludzkości. Świat tworzony przez mężczyzn przewidywał odrębne role dla pań, a spośród tych ostatnich jedynie nieliczne, którym na starcie było dane znaleźć się w uprzywilejowanej pozycji, były w stanie funkcjonować „zawodowo” na równi z mężczyznami – Kleopatra, królowa Elżbieta I czy caryca Katarzyna. Chlubne wyjątki potwierdzające regułę znamy z kart historii, która na szczęście toczy się dalej i dzięki równouprawnieniu płci coraz mniej przypomina dziewiętnastowieczny klub dżentelmenów. Współczesne systemy finansowe, modele bankowości i przedsiębiorczości nadal nawiązują do spuścizny poprzednich wieków, do niedawna stanowiąc sfery niedostępne dla płci pięknej. Antropolog Melissa S. Fisher w książce poświęconej kobietom na Wall Street przytacza pytanie z testu rekrutacyjnego do banku inwestycyjnego Merrill Lynch z 1972 roku:

Gdy spotykasz kobietę, na co zwracasz uwagę w pierwszej kolejności? Najwyżej punktowana odpowiedź brzmiała: uroda.

Jaką być?

A jednak – stagnacja to ostatnie słowo, jakie można przypisać biznesowi. Tak jak gospodarki z powodzeniem przechodziły od niewolnictwa do freelance’u, tak niepostrzeżenie do świata finansów wślizgnęła się innowacyjność, jakiej dotąd nigdy nie widziano w zadymionych od cygar gabinetach samców alfa. Start-upowa rewolucja wdarła się przebojem również na giełdowe parkiety, a niektórzy zaczęli dostrzegać, że wraz z wejściem w kolejne millenium wkroczyliśmy też w nową erę prowadzenia interesów. Najbardziej innowacyjne spółki lubią przedstawiać wartości, którymi kierują się w biznesie, a te zwykle skupiają się wokół kilku prostych zasad: współpracy, komunikacji, dzielenia się. Trzy powyższe cechy równie dobrze charakteryzują firmę z Doliny Krzemowej, co… kobietę. Żeński mózg zakłada bowiem dawanie więcej pola do popisu czynnikom towarzyskim, mniejsze skupianie się na natychmiastowych wynikach, a przede wszystkim otwartość na zmianę. Najwyżej zaś kobiety cenią otwartą komunikację w ramach organizacji (Hudson, Could the right man for the job be a woman?, 2008).

Aby osiągnąć sukces, nie wystarczy jednak urodzić się z parą chromosomów XX. Kobiety, które ostatecznie osiągnęły zawodowe spełnienie na najwyższych szczeblach kariery w swojej branży, zgodnie twierdzą, że pomogło im w tym wykształcenie lub rozbudowanie następujących cech:

  • Asertywność,
  • Agresja,
  • Empatia,
  • Siła ego,
  • Odporność na stres,
  • Energia. 

Mężczyźni na Marsa?

Promowanie kobiet-liderek nie jest bynajmniej wstępem do postulatu pozbycia się mężczyzn ze stanowisk kierowniczych; to raczej niezbędne działanie, które pozwoli na dopasowanie stylów zarządzania do standardów współczesnego biznesu. Mężczyźni, którzy już zajmują wysokie stanowiska, wcale nie muszą być strącani ze stołków do juniorskich pozycji – wystarczy jedynie, by odeszli nieco od popularnego wśród nich autokratycznego sposobu zarządzania, a swoje przywództwo spróbowali wzorować na… stylu bycia koleżanek z pracy. Podsumowując: bądź liderem, który opanował bezpośrednią i szczerą komunikację, potrafi radzić sobie ze stresem i odpowiadać na krytykę, ale przy okazji nie zapomina o uwzględnianiu zdania drugiej osoby – wówczas możesz zajść daleko. Płeć będzie tu odgrywała rolę drugorzędną.

Źródło: Caliper, Women Leaders, 2014.